No nie jestem pewna, czy małe kroki działają. U mnie chyba nie działały, rosło tylko napięcie. Mojej córeczce udzielały się moje emocje i rozstanie było traumą na obydwu z nas. Mój mąż odprowadzał małą i nie było tego napięcia...
To jest bardzo częsty problem, zgłaszany przez rodzicow. Pierwsze chwilowe rozstania, pójście do przedszkola, nie muszą być dla wszystkich traumatyczne. Nic na siłę. Najlepsza jest metoda małych kroczków i oswajania, a szybko dziecko zrozumie, że bez rodziców obok, też może być szczęsliwe i świetnie się bawić!
Dużo zależy również od nastawienia i wsparcia Pań zajmujących się grupą przedszkolną. Ja trafiłam na wspaniałe. Z jednej strony wspierały rodziców i dzieci i zapewniały obie strony że nic się nie dzieje, a z drugiej trzymały olbrzymią dyscyplinę i nie pozwalały na chwile większych rozczuleń, tylko prosiły o pozostawianie dzieci w ich rękach i jak najszybsze opuszczanie przedszkola bez zbędnych przeciągnięć czasowych, które jak wiemy działają na emocje i rodzica i dziecka.
Ostatnio czytałam, że należy zostawić dziecko w histerii i uciekać. Dla jego dobra. No, nie zgadzam się. W życiu bym nie zostawiła moich córeczek w takiej rozpaczy.
Tak jest przez np pozwalanie spania ze sobą do któregoś tam wieku, albo zbyt dużej więzi, która jest już patologiczna
No nie jestem pewna, czy małe kroki działają. U mnie chyba nie działały, rosło tylko napięcie. Mojej córeczce udzielały się moje emocje i rozstanie było traumą na obydwu z nas. Mój mąż odprowadzał małą i nie było tego napięcia...
To jest bardzo częsty problem, zgłaszany przez rodzicow. Pierwsze chwilowe rozstania, pójście do przedszkola, nie muszą być dla wszystkich traumatyczne. Nic na siłę. Najlepsza jest metoda małych kroczków i oswajania, a szybko dziecko zrozumie, że bez rodziców obok, też może być szczęsliwe i świetnie się bawić!
Dużo zależy również od nastawienia i wsparcia Pań zajmujących się grupą przedszkolną. Ja trafiłam na wspaniałe. Z jednej strony wspierały rodziców i dzieci i zapewniały obie strony że nic się nie dzieje, a z drugiej trzymały olbrzymią dyscyplinę i nie pozwalały na chwile większych rozczuleń, tylko prosiły o pozostawianie dzieci w ich rękach i jak najszybsze opuszczanie przedszkola bez zbędnych przeciągnięć czasowych, które jak wiemy działają na emocje i rodzica i dziecka.
Ostatnio czytałam, że należy zostawić dziecko w histerii i uciekać. Dla jego dobra. No, nie zgadzam się. W życiu bym nie zostawiła moich córeczek w takiej rozpaczy.