Pamiętajmy, że kwarantanna to nie tylko wyzwanie i dyskomfort dla rodziców, ale przede wszystkim dla dzieci. Pozbawione możliwości aktywnego spędzenia czasu maluchy bardzo się męczą, są płaczliwe, nie mają apetytu i ciężko je uśpić. Zapewnienie maluchom opieki w czasie wyłączenia atrakcji poza domem nie jest prostą sprawą zwłaszcza, że z każdym dniem jest trudniej. Nie wolno zapomnieć o obowiązkowym ruchu, który zapewnia prawidłowy rozwój malucha. Nie tylko gry i kolorowanki. Koniecznie ruszcie pupy z kanapy i ćwiczcie z Lulitulisiami!
Ja sobie w ogóle nie radzę :P Ale już odpuściłam i uznałam, że szkoda nerwów. jak mają ochotę, to niech sobie grają w piłkę, biegają itd, pochowałam tylko szklane wazony i kwiaty :D
Ja co prawda nie pracuję w pełnym wymiarze, a tylko przez kilka godzin dziennie, ale moja mała i tak nie odstępuje mnie na krok, więc postanowiłam stworzyć jej odpowiednik mojego mini biura :)) ma pieczątki, komputer z kartonu po laptopie, spinacze, małe karteczki, zakreślacze, teczki, telefon, także full wypas :))) od czasu do czasu robimy "ważną konferencję" i póki co (odpukać :P) jest nieźle, jestem tylko ciekawa na jak długo, bo to dopiero trzeci dzień :D ale tak poza tym myślę, że warto dokładnie wytłumaczyć dziecku czym ten home office naprawdę jest i nie odganiac go od siebie, bo dziecinie rozumieją co się dzieje :)
Ja na szczęście mam ogród, więc moje bawiły się całe dnie jak byłem w robocie, a potem robiliśmy zadania ze szkoły ;)
Pamiętajmy, że kwarantanna to nie tylko wyzwanie i dyskomfort dla rodziców, ale przede wszystkim dla dzieci. Pozbawione możliwości aktywnego spędzenia czasu maluchy bardzo się męczą, są płaczliwe, nie mają apetytu i ciężko je uśpić. Zapewnienie maluchom opieki w czasie wyłączenia atrakcji poza domem nie jest prostą sprawą zwłaszcza, że z każdym dniem jest trudniej. Nie wolno zapomnieć o obowiązkowym ruchu, który zapewnia prawidłowy rozwój malucha. Nie tylko gry i kolorowanki. Koniecznie ruszcie pupy z kanapy i ćwiczcie z Lulitulisiami!
https://www.youtube.com/watch?v=9iOLdoHhLpc&feature=emb_logo
Ja sobie w ogóle nie radzę :P Ale już odpuściłam i uznałam, że szkoda nerwów. jak mają ochotę, to niech sobie grają w piłkę, biegają itd, pochowałam tylko szklane wazony i kwiaty :D
Ja co prawda nie pracuję w pełnym wymiarze, a tylko przez kilka godzin dziennie, ale moja mała i tak nie odstępuje mnie na krok, więc postanowiłam stworzyć jej odpowiednik mojego mini biura :)) ma pieczątki, komputer z kartonu po laptopie, spinacze, małe karteczki, zakreślacze, teczki, telefon, także full wypas :))) od czasu do czasu robimy "ważną konferencję" i póki co (odpukać :P) jest nieźle, jestem tylko ciekawa na jak długo, bo to dopiero trzeci dzień :D ale tak poza tym myślę, że warto dokładnie wytłumaczyć dziecku czym ten home office naprawdę jest i nie odganiac go od siebie, bo dziecinie rozumieją co się dzieje :)