top of page

DLACZEGO NIEKTÓRE PRZEDSZKOLAKI NIE UMIEJĄ ROZSTAĆ SIĘ Z RODZICAMI?

Obserwacja rozwoju dziecka i poczynione w tym kierunku badania naukowe dowiodły, że około 3 roku życia ujawnia się u niego potrzeba socjalizacji i w związku z tym stwierdzono, że jest to najlepszy okres, by dziecko spotkało się ze swoją pierwszą grupą społeczną, którą jest grupa przedszkolaków. Faktycznie jest tak, że większość trzylatków bardzo dobrze znosi to wyzwanie. Jednak pewien niewielki procent dzieci 3- 4-o a nawet 5-o letnich reaguje niechęcią lub nawet lękiem (mówi się wtedy o lęku separacyjnym).



Współczesny świat niesie ze sobą konieczność nabycia umiejętności adaptacji do nowych, trudnych zadań. Obserwacja rozwoju dziecka i poczynione w tym kierunku badania naukowe dowiodły, że około 3 roku życia ujawnia się u niego potrzeba socjalizacji i w związku z tym stwierdzono, że jest to najlepszy okres, by dziecko spotkało się ze swoją pierwszą grupą społeczną, którą jest grupa przedszkolaków. Faktycznie jest tak, że większość trzylatków bardzo dobrze znosi to wyzwanie. Jednak pewien niewielki procent dzieci 3- 4-o a nawet 5-o letnich reaguje niechęcią lub nawet lękiem (mówi się wtedy o lęku separacyjnym). Zachodzi tutaj bowiem pewien konflikt potrzeb. Z jednej strony do głosu dochodzi nowa potrzeba kontaktu z rówieśnikami, a z drugiej strony istniejąca już od dawna potrzeba obcowania z rodzicami wzmacniana zaspokojoną potrzebą bezpieczeństwa. Rodzina jest grupą społeczną, która najwcześniej stymuluje rozwój dziecka. Tam zdobywa ono pierwsze doświadczenia, poznaje normy społeczne, uczy się reakcji emocjonalnych w nowych sytuacjach. Małe dziecko lubi swój dom, ma tam swoje zabawki, łóżeczko, ubranka, kotka lub pieska. Przyzwyczajone jest do zabaw z rodzeństwem, rodzicami lub dziadkami. Tam czuje się najbezpieczniej. Wyjście z domu, a zwłaszcza pozostanie w nowym miejscu, jakim jest przedszkole to nie lada wyzwanie. Ale kusi. Przyciągają inne dzieci, zabawy z nimi, nowe obowiązki. U prawidłowo rozwijającego się 3-4-o latka potrzeba kontaktu z rówieśnikami jest bardzo silna i ważne jest jej prawidłowe zaspakajanie. Bez takich wczesnych doświadczeń nie wykształci umiejętności komunikowania się z otoczeniem i nawiązywania prawidłowych relacji społecznych. Dziecko, które w pierwszych tygodniach chodzenia do przedszkola płacze i nie chce rozstać się z rodzicem daje rodzicom informację, że nie do końca jest na to gotowe. Jeśli trwa to miesiąc (codzienny płacz i problem z rozstaniem oraz zły nastrój i płacz w przedszkolu), to poważnie należy zastanowić się, czy faktycznie osiągnęło ono dojrzałość do pójścia do przedszkola i czy nie należałoby z tym jeszcze trochę poczekać. Jeśli natomiast po pierwszym miesiącu takie sytuacje zaczną ustępować, a nauczycielka daje rodzicom informacje, że dziecko w przedszkolu jest wesołe i zadowolone, znaczy to, że proces adaptacji przebiegł pomyślnie i nie mamy się czym martwić. Jednak obserwując ten problem mam przekonanie, że wielokrotnie kłopoty adaptacyjne trzylatków są w pewien sposób wzmacniane przez ich rodziców.


Wyobraźmy sobie Jasia. Gdy mama odprowadza go do przedszkola Jasio płacze, protestuje, nie chce jej puścić, ale gdy odprowadza go tata nic takiego się nie dzieje. Jasio żegna się z tatą „pa, pa” i radośnie wbiega do sali. O co tu wiec chodzi? Czy rzeczywiście Jaś ma problem, czy to może jego mama, która nie do końca pogodziła się z rozstaniem z synkiem i cierpi przy tym nie mniej niż Jasio? Matka widząc smutek dziecka sama traci grunt pod nogami, rozkleja się, przedłuża moment pożegnania, bez końca przytula dziecko, zapewnia, że wróci po nie po południu. Nie jest jednak przekonująca, nie buduje w dziecku poczucia bezpieczeństwa, co dziecko od razu wyczuwa i reaguje lękowo „przypinając” się do matki. Wtedy na ogół wkracza pani przedszkolanka i, jak to później relacjonują rozgoryczone matki, „odrywa biednego Jasia i zagarnia go do grupy. Mama z płaczem wraca do domu lub udaje się do pracy. A tata. Tata, bardziej stanowczy i zdecydowany, rozstając się z Jasiem pokazuje, że wszystko jest na swoim miejscu, „Po męsku” żegna się z chłopcem, a ten widząc zdecydowanie ojca ufnie na nie reaguje i z zaciekawieniem dołącza do grupy. Pamiętajmy, że w takich sytuacjach dziecko obserwuje reakcje rodzica i jak membrana odbiera nawet słabo słyszalne (niewerbalne) sygnały o zagrożeniu i przejmuje je. Rodzice muszą więc bardzo uważać, gdy przedstawiają swoje reakcje na nową sytuację dziecku, by nie zaszczepić w nim swoich obaw i lęków. Warto wcześniej odwiedzić przedszkole, do którego zapisali trzylatka, by miał on możliwość oswoić się z tym nowym miejscem, poznać personel i zwyczaje tam panujące. Dobrze też wcześniej dużo rozmawiać z dzieckiem i przedstawiać przedszkole, jako miejsce pełne atrakcji, nowych wyzwań, dające mu szansę na ciekawy rozwój.


Dorota Krupska-Tokarska

bottom of page