Owoce mają bardzo dużo wartośći odżywczych i należy je w diecie uwzględniać, natomiast proponuję wystrzegać się soków i modnych w ostanich latach koklajli owocowych. Aby owoce były zdrowe musimy zjeść cały owoc, razem z błonnikiem. Ciekawą alternatywą dla soków wyciskanych, są soki przecierowe, które w obróbce tracą go stosunkowo niewiele.
Czy to prawda, że indeks glikemiczny suszonych owoców jest o wiele wyższy niż tych świeżych? Czy to ma znaczenie w układaniu diety dzieci, szczególnie tych bardzo małych (mam 3-latkę i 11- miesięcznego synka)?
Ja sama nie lubię suszonych owoców i u mnie w domu ich po prostu nie ma, także problem z głowy
Ja bym udała się do dietetyka po poradę ;)
Więcej o suszonych owocach tym w artykule
https://www.lulitulisie.pl/post/kompot-z-suszu-koniecznie
Hmmm, dobrze wiedziec, dzieki
W rzeczywistości, ilość błonnika w soku zależy od metody pozyskania soku. Zawsze lepiej zjeść cały owoc niż wyciśnięty z niego sok.
Owoce mają bardzo dużo wartośći odżywczych i należy je w diecie uwzględniać, natomiast proponuję wystrzegać się soków i modnych w ostanich latach koklajli owocowych. Aby owoce były zdrowe musimy zjeść cały owoc, razem z błonnikiem. Ciekawą alternatywą dla soków wyciskanych, są soki przecierowe, które w obróbce tracą go stosunkowo niewiele.
Czy to oznacza, ze wyciskany sok pozbawiony jest błonnika?
Czy to prawda, że indeks glikemiczny suszonych owoców jest o wiele wyższy niż tych świeżych? Czy to ma znaczenie w układaniu diety dzieci, szczególnie tych bardzo małych (mam 3-latkę i 11- miesięcznego synka)?